Violetta
Wstałam dosyć wcześnie, była godz. 7:00. Byłam zdziwiona że tak szybko wstałam.Po cichu poszłam po prysznic, bo Kendall jeszcze spała . Ubrałam się w to :
a włosy uczesałam w lekkiego koka.
Gdy wyszłam z łazienki po jakichś 30 min. wstała Kendall.
-Hej
-Hej a ty już wstałaś?
- Jak widać....
- Wcześnie..
- No nie mogłam jakoś spać. Cała noc myślałam o Karinie i wgl.
- Aha.. Ja też się martwię.
Podeszła do mnie i mnie przytuliła.
- Dobra dosyć tych czułości idź się ubrać .
Wzięła ubrania i poszła do łazienki. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę ...
W drzwiach staną Niall. Podszedł do mnie i uklękną przede mną. Spojrzał w moje oczy i mnie pocałował. Ten pocałunek był jednym z dłuższych :)
- A to co ?- zapytałam.
- A nic stęskniłem się za tobą.
- Aha...- i teraz ja mu dałam soczystego buziaka.
Nagle w drzwiach stało ubrana, wymalowana Kendall.
Nagle w drzwiach stało ubrana, wymalowana Kendall.
- Chyba weszłam w złym momencie.
-Nie no co ty...Dobra chodźmy na śniadanie.
Zamknęłam pokój i szliśmy do hotelarskiego bufetu. Całą drogę Niall trzymał mnie za rękę, a z drugiej strony Kendall. Gdy weszliśmy do bufetu zawiało nam pustka wszyscy jeszcze spali. Wzięliśmy od pań z kuchni 5 bitych śmietan. Postanowiliśmy zrobić chłopcom drobny żarcik. Na początku weszliśmy do Harrego pokoju, spał sobie smacznie oczywiście nago. Zrobiłam się z Kendall cała czerwona. Niall się po cichu śmiał. Kendall wzięła bitą śmietanę i wysmarowała mu całą buzie. Zrobiłam mu zdjęcie i dodałam na insta, Twittera. Niall pomachał mu przed nosem piórko a on głośno kichną aż się wybudził .
- Co wy do jasnej cholery tu robicie !!!- krzyczał loczek.
Zaczęliśmy się śmiać. Na co zdenerwowany Harry wstał z łóżka i poszedł do łazienki.
-Jak się umyjesz i wgl to idź obudź resztę i chodźcie na śniadanie, bo dzisiaj mamy cały dzień prób-powiedział Niall.
-W takim razie teraz idziemy na śniadanie-odezwała się Kendall.
Pokiwałam głową i zeszłyśmy na dół do restauracji.
Zajęliśmy stolik i zamówiliśmy śniadanie razem z kawą.
-Dzwoniła do ciebie Karina?-zapytał nagle Horan.
Spojrzałam na niego.
-Niee.. Rozmawiała tylko z Michael, w tedy nad basenem-upiłam kawy.
-Jak myślisz..-zaczął-Wyjdzie z 'dołka'?
-Ona nie 'dołków'-narysowałam w powietrzu cudzysłów-Zazwyczaj jest tylko przygnębiona..
-Nie za fajnie ją potraktował..-dodała Kendall.
-Dupek..-mruknęłam cicho, bo kelner przyniósł nasze dania.
W między czasie na dół zeszli chłopcy, oprócz Lukea i Michaela i Ashtona.
-Gdzie chłopaki?-zapytała podchodząc do Caluma.
Przełknął kawałek bułki i spojrzał na mnie.
-Próbują ogarnąć sytuacje z Kariną.
-I jak im idzie?
Pokręcił ręką na znak 'pół na pół'. Kiwnęłam głową i wróciłam na swoje miejsce.
-Idziecie z nami na próbę?-zapytał Harry.
Spojrzałam na Kendall.
-Spoko. Wezmę telefon z pokoju i możemy jechać-powiedziała i pobiegła do windy.
-Mój przynieś!-krzyknęłam za nią.
Gdy dziewczyna wróciła na dół, zebraliśmy się w jedną grupę i pojechaliśmy na próbę.
-Sporo ludzi tu wejdzie..-zauważyła Kendall.
-Mhmm..-kiwnęłam głową.
Usiadłyśmy na kanapie w garderobie i czekałyśmy aż chłopaki przygotują się do próby.
-Gotowi?
Pokiwali głowami i wyszli na scenę. Ja i Kendall stałyśmy pod nią i śpiewałyśmy razem z nimi. Od czasu do czasu mówiłyśmy im co robią źle, albo ci im najlepiej wychodzi. To było dość zabawne.
W końcu wybyła godzina koncertu. Pojechaliśmy do hotelu żeby się przebrać. Ubrałam się w to:
Włosy wyprostowałam i poprawiłam makijaż.
- Co wy do jasnej cholery tu robicie !!!- krzyczał loczek.
Zaczęliśmy się śmiać. Na co zdenerwowany Harry wstał z łóżka i poszedł do łazienki.
-Jak się umyjesz i wgl to idź obudź resztę i chodźcie na śniadanie, bo dzisiaj mamy cały dzień prób-powiedział Niall.
-W takim razie teraz idziemy na śniadanie-odezwała się Kendall.
Pokiwałam głową i zeszłyśmy na dół do restauracji.
Zajęliśmy stolik i zamówiliśmy śniadanie razem z kawą.
-Dzwoniła do ciebie Karina?-zapytał nagle Horan.
Spojrzałam na niego.
-Niee.. Rozmawiała tylko z Michael, w tedy nad basenem-upiłam kawy.
-Jak myślisz..-zaczął-Wyjdzie z 'dołka'?
-Ona nie 'dołków'-narysowałam w powietrzu cudzysłów-Zazwyczaj jest tylko przygnębiona..
-Nie za fajnie ją potraktował..-dodała Kendall.
-Dupek..-mruknęłam cicho, bo kelner przyniósł nasze dania.
W między czasie na dół zeszli chłopcy, oprócz Lukea i Michaela i Ashtona.
-Gdzie chłopaki?-zapytała podchodząc do Caluma.
Przełknął kawałek bułki i spojrzał na mnie.
-Próbują ogarnąć sytuacje z Kariną.
-I jak im idzie?
Pokręcił ręką na znak 'pół na pół'. Kiwnęłam głową i wróciłam na swoje miejsce.
-Idziecie z nami na próbę?-zapytał Harry.
Spojrzałam na Kendall.
-Spoko. Wezmę telefon z pokoju i możemy jechać-powiedziała i pobiegła do windy.
-Mój przynieś!-krzyknęłam za nią.
Gdy dziewczyna wróciła na dół, zebraliśmy się w jedną grupę i pojechaliśmy na próbę.
-Sporo ludzi tu wejdzie..-zauważyła Kendall.
-Mhmm..-kiwnęłam głową.
Usiadłyśmy na kanapie w garderobie i czekałyśmy aż chłopaki przygotują się do próby.
-Gotowi?
Pokiwali głowami i wyszli na scenę. Ja i Kendall stałyśmy pod nią i śpiewałyśmy razem z nimi. Od czasu do czasu mówiłyśmy im co robią źle, albo ci im najlepiej wychodzi. To było dość zabawne.
W końcu wybyła godzina koncertu. Pojechaliśmy do hotelu żeby się przebrać. Ubrałam się w to:
Włosy wyprostowałam i poprawiłam makijaż.
-Idziemy?-zapytała Kendall.
Pokiwała głową z uśmiechem. Zeszłyśmy na dół.
-Dzwoniła do ciebie Karina?-podszedł do mnie Mike.
-Niee.. A do ciebie?
Pokręcił głową. Zacisnęłam usta.
-Chciałaby żebyśmy dobrze się bawili-powiedziałam cicho.
-Pewnie tak, ale.. Mimo wszystko fajnie by było gdyby jednak przyjechała.
-Jasne, że byłoby lepiej.
Uśmiechnął się krzywo.
-Samochody już są-odezwał się Harry.
Wzięłam telefon, poprawiłam okulary i poszłam razem z resztą do samochodu.
Pełno dziewczynek skandujących imiona chłopaków. To one zajmowały większość miejsc.
Siedziałam sama na kanapie. Kendall poszła z rodziną do loży dla VIP-ów. Koncert już dawno się zaczął gdy nagle usłyszałam swoje imię:
-Viola!
Odwróciłam się i zobaczyłam idącą w moją stronę Karinę.
-Myślałam, że nie przyjedziesz!-przytuliłam ją-Chłopaki..
Resztę moich słów zagłuszyła muzyka.
-CO?!
Pokręciłam głową. Wyjęłam telefon i napisałam do niej sms'a.
Chłopaki właśnie schodzili ze sceny na małą przerwę. Zawołałam ich. Byli mega szczęśliwi.
-Gdzie Kendall?-zapytała.
-Z rodziną u VIP-ów.
Chłopcy znów wrócili na scenę. Potem po ok. 12 piosenkach znów przerwa. Siedziałyśmy na kanapie gdy podszedł do nas Michael. Przywitała się z nim, a ja niezauważalnie odeszłam od nich.
-I jak wam idzie?-zapytałam Nialla.
-Jest spoko-wytarł czoło ręcznikiem.
Uśmiechnęłam się.
-Jeszcze trochę i kończymy-odezwał się Zayn.
Wrócili na scenę.
Po koncercie wróciliśmy do hotelu. Zjedliśmy kolację z dziewczynami i ich rodziną. Późnym wieczorem rozeszliśmy sie do pokoi. Dopiero gdy ja i Karina zamknęłyśmy się w czterech ścianach dała poznać po sobie rozpacz o stracie Neymara. Mimo makijażu zauważyłam worki pod oczami i czerwony nos. Gdy wyjaśniła mi całą sytuacje powiedziała, że musi iść do Lukea. Nie zatrzymałam jej. On jej pomoże.Gdy już usypiałam poczułam jak ktoś się koło mnie kładzie.Odwróciłam się i zobaczyłam, że to Niall.
- Śpisz?- zapytał
- Usypiałam a co?
- A przyszedłem do ciebie się położyć, bo po pierwsze nie mogłem spać, a po drugie stęskniłem się .
- Aha.... to połóż się .
- Viola ... Kocham cię..
-Ja też- powiedziałam i dałam mu całusa, a potem wtuliłam się w niego. Nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
