piątek, 5 września 2014

Rozdział 14., wesele cz. 1

                                                                      Violetta

-Violaa..
-Mmm..
-Obudź się..
Przewróciłam się na plecy.  Otworzyłam oczy i spojrzałam na tatę.
-Co?
-Zaraz jemy śniadanie. Ubierz się i zejdź na dół.
-Już wszyscy przyjechali?
-Tak.
-Tak wcześnie rano?
-Jest godzina 11.
Kiwnęłam głową. Wyszedł z pokoju. Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, zrobiłam lekki makijaż i rozczesałam włosy. Weszłam do garderoby i ubrałam się w to:
Wzięłam telefon i zeszłam na dół.
-Dzień dobry-powiedziałam.
Przywitałam się z resztą rodziny i zasiedliśmy do stołu.
-Macie już wszytko przygotowane?-zapytała babci gdy na stół postawiono ciastka i kawę.
-Tak-odparł tata-Pałac jest przygotowany. Trzeba tam postawić jeszcze płotek żeby nikt nie wpadł do wody.
Pokiwaliśmy głowami.
-Za 2 godziny przyjedzie fryzjer-powiedziała do mnie Irina gdy sprzątałyśmy ze stołu-Zadzwoń po Sarę i Karinę, ale to później.
-Dobrze.
Usiedliśmy w salonie i włączyliśmy jakiś film. Gdy film się skończył ktoś zapukał do drzwi. Tata poszedł je otworzyć.
-Fryzjer przyszedł.
-Idę po Karinę i Sarę.
Wybiegłam z domu i zapukała do drzwi domu Kariny.
-Tak?-otworzył je pan Iker.
-Przyszedł fryzjer ii..-nie skończyłam, bo nagle za bramkarzem pojawiła się Karina.
-Już idziemy.
Poczekałam chwilę za nimi.
-Możemy iść-powiedziała Sara zamykając drzwi.
Jej brzuch z dnia na dzień było coraz większy. Gdy weszłyśmy do domu fryzjerka zajmowała się ciocią Elmą.  Fryzura dla druhen wyglądała tak:
Potem była ciocia Liliana, siostra Iriny- Tatiana, Sara, ja i Karina. Gdy my byłyśmy gotowe fryzjerka zajęła się facetami. Spojrzałam na zegar. Była godzina 14:03.
-Ubierzmy się w suknie i jedźmy do kościoła bo się spóźnimy.
Spojrzałam na Karinę.
-Nie dzwonili.
Poszłyśmy na górę po suknie. Ubrane zeszłyśmy na dół. Irina wyglądała tak:
         
Tata tak:
A druhnowie tak:


-Wszyscy gotowi?-zapytał tata.
Pokiwaliśmy zgodnie głowami i wyszliśmy na zewnątrz do samochodów.
-Konie są na miejscu?-zapytałam tatę.
-Tak, powozy czekają pod kościołem.
Pojechaliśmy do kościoła. Podczas jazdy dostałam sms'a od Kariny z informacją, że dzwonił do niej Michael. Mają opóźniony samolot i nie wiadomo, o której się pojawią jeżeli w ogóle się pojawią. Westchnęłam. Podjechaliśmy pod kościół. Tata wyprowadził Irinę z samochodu i pobiegł do środka.
-I jak emocje?-zapytała Karina podchodząc do nas.
-Jest okay-odparła Irina.
-Macie bukieciki-powiedział Hugo i rozdał każdej z druhen mały bukiecik.
-Odzywali się?
-Niee..
-Chodźcie, goście już czekają-powiedziała Irina.
Uniosłam suknię wchodząc po schodach. Irina wciągnęła powietrze, uniosła głowę i powolnym krokiem weszła do środka kościoła. Za nią weszła jej siostra. Następnie ciocia Elma,  Liliana, Sara, ja i Karina. Tata czekał na swoją przyszłą żonę z uśmiechem pod ołtarzem. Z organ wypłynęła weselna muzyka. Uroczystość trwała około 2 godzin, a chłopaków cały czas nie było widać. Wyszliśmy z kościoła. Młodą parę obrzucono ryżem. Wsiedliśmy do powozów. Podróż do pałacu trwała pół godziny. W pałacu szybko przebrałam się w taką suknie:


I do tego białe szpilki. Poprawiłam fryzurę i byłam gotowa. Karina była ubrana w to:
I czarne szpilki. Włosy rozpuściła.
-Szkoda, że ich nie ma-powiedziała.
Weszłyśmy do sali i .. Stanęłam jak wryta. Na przeciwko wejścia stali chłopacy ubrani w garnitury.
-Niall-powiedziałam.
-No szkoda, że ich nie ma-powiedziała Karina patrząc na swoje buty.
-Co?-spojrzałam na nią-A! Oni tu są. Patrz!
Podniosła głowę. Najpierw na jej twarzy zagościła ulga, ale po chwili zaczęła się to zmieniać w złość. Zacisnęła ręce w pięści i podeszła do chłopaków.
-Co wy tutaj do cholery robicie?!
-Noo.. Czekamy na was-odparł delikatnie Liam. Obok niego stała jego dziewczyna.
-Dzwoniłeś do mnie, że macie opóźniony samolot, a tak naprawdę nie źle bawicie się siedząc tutaj!
Kłotnie przerwały Kylie i Kendall Jenner.
-Heej-przywitałyśmy się.
-Możecie pokazać nam swoje miejsc?-zapytała młodsza.
-Jasne-powiedziałam.
Karina odwróciła się do Mikey'a.
-Z tobą policzę się później-pogroziła mu palcem i poszłyśmy pokazać dziewczyną miejsca.
-Tu jest twoje-powiedziałam do Kendall-Tam Kylie, Kim, Kanye, Khloe, Kourtney i Scoot.
-Dzięki-powiedziały i zawiesiły torebki na krzesłach.
Nagle wszyscy na sali zaczęli klaskać. Kelnerka rozdała szampana. Wypiliśmy go. Rozpoczął się pierwszy taniec. Do Kariny podszedł Neymar.
-Cześć-powiedziała przytulając go.
Wydawał się jakoś dziwnie sztywny.
-Hej-pocałował ją w policzek-Zatańczysz?
-Jasne.
Neymar i Karina byli 3 parą, która dołączyłam do młodych. Poszukałam w tłumie Luke. Stał obok Cala i patrzał na brunetkę.
-Zatańczysz?-obok mnie pojawił się Niall.
-Jasne, czemu nie. 
Stanęliśmy naprzeciw siebie i zaczęliśmy tańczyć.

                                                                    Karina

-Czm się nie odzywałeś?-zapytałam go-Nawet nie zadzwoniłeś gdy miałam urodziny. Co się dzieje?
-Wiem, przepraszam-spuścił głowę.
-Dobra nie ważne..-pocałowałam go w policzek.
-Odbijany-powiedział Sergio Ramos i szturchnął Neymara w ramię.
-Do zobaczenie-mruknął mi do ucha i pocałował w usta.
Sergio gwizdną cicho.
-On zawsze tak się żegna?-zapytał gdy tamten odszedł.
-Zazwyczaj-patrzałam za Brazylijczykiem.
Dostrzegłam go stojącego obok Bruny. Trzymali sie za ręce. Gdy skończyliśmy tańczyć poszłam na swoje miejsce. Nalałam do szklanki wody.
-Nie odzywaj się do mnie-powiedziałam do Mikey'a gdy zauważyłam, że chce coś powiedzieć w moją stronę.
-No weź.. Karina..-usiadł na miejscu Violi.
-Okay.. Ogarniam, że chcieliście nam zrobić niespodziankę, ale nie dziś. Okay? Nawet nie wiesz, jak się martwiłam gdy powiedziałeś mi, że macie opóźniony samolot.
Spuścił wzrok.
-Przepraszam.
Na widok smutnego Mikey'a zmiękło mi serce.
-No już dobrze-przytuliłam go.
Goście zasiedli do stołów i podano obiadokolacje.
-Co powiecie na to, żeby wspólnie zaśpiewać piosenkę?-zaproponowała Viola.
-Jasne, ale jaką?-zapytał Harry.
-Może 'Forever Young'-powiedziałam.
-I 'Send it on'-dodała Viola.
-To my też coś od siebie dodamy-uśmiechnął się Niall.
-My też-poruszył brwiami Mikey.

                                                                         Violetta

Tak, więc gdy zjedliśmy podeszliśmy do orkiestry i poprosiliśmy ich o gitary. Najpierw zaśpiewaliśmy 'Forever Young'. Michael, Niall i Luke grali na gitarach. Potem ja, Niall, Karina, Luke, Perrie i Zayn zaśpiewaliśmy 'Send it on'. Goście tańczyli lub stali pod sceną i bujali się w rytm muzyki. Gdy skończyliśmy ukłoniliśmy się, a Lou powiedział:
-Teraz coś od nas dla młodej pary.
Chłopacy z 1D zaśpiewali 'C'mon C'mon'. Gdy byli w refrenie Karina popchnęła mnie na scenę. Gdy skończyliśmy goście głosno bili brawa. Niall zabrał mikrofon.
-Przed państwem 5 Seconds Of Summer!
Zdezorientowani chłopacy weszli na scene. Wzięli gitary i przed chwilę szeptali do siebie. Ash wybijał rytm na perkusji. Luke spojrzał znacząco na moją przyjaciółkę, która nagle zaczęła śpiewać:
-I need your love to light up this house
I wanna know what you're all about
I wanna feel you feel you tonight
I wanna tell you that it's alright
..
Po chwili cała sala zaczęła śpiewać refren:
- We'll never be as young as we are now
It's time to leave this old black and white town
Let's seize the day, let's run away
Don't let the colours fade to grey..

Złapałam przyjaciółkę za rękę i obie bujałyśmy się w rytm piosenki. Po chwili moją prawą rękę złapała Kendall, a lewą rękę Kariny Kylie. Gdy chłopaki skończyli śpiewać zabawa zaczęła się na dobre. Kelnerka rozdawała czerwone wino.
-Ej Viola, patrz. Eleanor-powiedziała Karina i pokazała kieliszkiem dziewczynę moje byłego stojąca w drzwiach. 
Spojrzałam na przyjaciółkę. 
-Czas się zabawić. 
Wzięłam kieliszek wina i obie wolnym krokiem poszłyśmy do dziewczyny. Gdy byłyśmy parę kroków od niej udałam, że się potykam i wylałam całą zawartość kieliszka na jej białą suknię. 
-O Mój Boże!-zawołałam z przejęciem-Jak ja cię bardzo przepraszam!
Eleanor spojrzała na mnie ze złością.
-Chodźmy do łazienki. Może uda się uratować suknię-powiedziała Karina i popchnęła dziewczynę w stronę łazienki. 
Otworzyła drzwi i wepchnęła ją do jednej z kabin. 
-Przebież się!
Wyjęłam z włosów wsuwkę. Podałam ja Karinie, która włożyła ją do zamka w drzwiach i lekko przekręciła. Spojrzała na mnie i z przebiegłym uśmiechem pokiwała głową. Wskazałam głowa drzwi. Znowu kiwnęła. Po cichu wyszłyśmy z toalety. Stuknęłyśmy kieliszkami. 
-Jedna z głowy-powiedziała Karina i duszkiem wypiła zawartość naczynia. 
-Teraz?
-Bruna. 
Rozejrzałam się po sali. 
-Tam jest!-powiedziałam. 
-Okay, to idziemy. 
Idąc do Brazylijki wzięłyśmy kolejne trzy kieliszki.
-Cześć kochana-powiedziałam siadając obok niej.
-Czego chcecie?
-Jak to czego? Chcemy pogadać-Karina usiadła po jej drugiej stronie i podała jej kieliszek. 
Wzięła go nie pewnie i napiła się. 
-To o czym chcecie gadać. 
Spojrzałam na Karinę. 
-O twoim BYŁYM.
-Jakim byłym? Jestem w szczęśliwym związku. 
-A Neymar mi mówił, że z tobą zerwał by być ze mną-powiedziała brunetka. 
Bruna spojrzała na nią z niedowierzaniem.
-Naprawdę?!
-Tak.
Karina i Bruna wypiły do końca wino. 
-Muszę z nim pogadać-próbowała wstać.
-Pieprz go!-zawołała Karina. 
Sięgnęła po butelkę wódki i nalała Brunie do kieliszka. Uśmiechnęłam się. Po 4 kieliszkach była piłkarza była kompletnie pijana. 
-Gotowe-powiedziała moja przyjaciółka z uśmiechem i wstała od stołu. 
Zrobiłam to samo. Podszedł do mnie Pepe.  
-Zatańczysz?
-Jasne-uśmiechnęła się i poszliśmy na parkiet. 
Tańczyliśmy do 2 piosenek. Nagle stuknęłam się ramieniem ze Scootem. 
-Heej-zaśmiał się-Odbijamy!
Puścił ręce Kourtney i złapał mnie za biodra. Pepe tańczył z Kourtney. Zaczęliśmy tańczyć. Długo to nie trwało, ponieważ podano tort. Wybiła 24. Na środku sali postawiono dwa krzesła. Do Iriny podeszła jej siostra i zdjęła jej welon, a tacie krawat zdjął wujek Hugo. Wszystkie nie zamężne kobiety na sali utworzyły kółko okół panny młodej. Zaczęła grać muzyka i tańczyliśmy w kółeczku. Muzyka ucichła, a Irina rzuciła za siebie welonem. Wszyscy wstrzymali oddech. Nagle welon wpadł mi w ręce. Wszyscy zaczęli klaskać, a ja wydobyłam z siebie krzyk bólu. Karina zaczęła się ze mnie śmiać. Pokazałam jej środkowy palec.
-Fakaj się!
Teraz koło zrobili panowie. Krawat taty złapał.. HARRY!!
-O mój Boże..-powiedziałam do Kariny.
-No cóż.. Mogłaś trafić gorzej-znowu się zaśmiała.
Klepnęła mnie w ramie i poszła po drinka.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz